Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

Branża lotnicza też myśli o wodorze [FILM]

infoair
11.06.2021 16:00
0 Komentarzy
Najbardziej obiecującym alternatywnym paliwem dla branży lotniczej jest ciekły wodór.

Dwa tego typu projekty są już w toku. LH2 może potencjalnie ograniczyć negatywny wpływ lotnictwa na środowisko naturalne i umożliwić dekarbonizację tego sektora

Czas na zmiany

W swojej ubiegłorocznej analizie Polski Instytut Ekonomiczny wskazał, że odejście od tradycyjnych paliw lotniczych będzie niezbędnym elementem zminimalizowania emisji CO2 w tym sektorze.

To jednak problematyczne, ponieważ lotnictwo – zwłaszcza na lotach długodystansowych – wymaga bardzo wysokoenergetycznego paliwa. Tradycyjne biopaliwa, jak np. etanol i biodiesel, nie nadają się do zastosowania w samolotach, ponieważ mają niską gęstość energetyczną i łatwo zamarzają w niskiej temperaturze. Dlatego wiele linii lotniczych rozwija i testuje paliwa alternatywne. Dotyczy to m.in. Airbusa, który w połowie kwietnia br. poinformował już o pierwszym rejsie samolotu Beluga wykorzystującym zrównoważone paliwo lotnicze SAF (Sustainable Aviation Fuel). EASA podaje natomiast, że w UE certyfikowano już kilka ścieżek produkcji biopaliw lotniczych, a kilka innych jest w trakcie procesu zatwierdzania. I choć wykorzystanie biopaliw przez linie lotnicze pozostaje minimalne – m.in. ze względu na wyższe koszty w porównaniu z paliwem konwencjonalnym – to UE ma duży potencjał, aby zwiększyć swoją zdolność produkcyjną w zakresie biopaliw lotniczych.

Jak wskazuje prezes Doliny Lotniczej, drugą metodą „zazieleniania” lotnictwa są samoloty hybrydowe i elektryczne, nad którymi pracują już m.in. Airbus i Boeing.

– Hybryda polega na tym, że w samolocie będzie trochę elektrycznego napędu, który będzie włączał się wtedy, kiedy będzie potrzebny. Tak naprawdę samolot czy śmigłowiec potrzebuje dwóch silników tylko do startu. Kiedy leci na wysokości ok. 10 tys. m w rozrzedzonym powietrzu, drugi silnik jest mu niepotrzebny i mógłby być wyłączony. Stąd pomysł na jeden silnik elektryczny, który w trakcie startu współpracowałby z tym naftowym, a potem jeden z nich mógłby być wyłączony – mówi Marek Darecki.

Obiecujący potencjał

Jak podkreśla, najbardziej obiecującym kierunkiem dla branży lotniczej jest jednak wykorzystanie ciekłego wodoru jako paliwa. Tego typu projekty także są już w toku. Airbus we wrześniu ub.r. ogłosił, że pracuje nad stworzeniem samolotu o liczbie miejsc od 100 do 200 pasażerów, napędzanego właśnie paliwem wodorowym (projekt ZEROe). Lotniczy gigant planuje uruchomienie pierwszego komercyjnego samolotu na ciekły wodór (LH2) już w 2035 roku.

LH2 może potencjalnie ograniczyć negatywny wpływ lotnictwa na środowisko naturalne i umożliwić dekarbonizację tego sektora. Jest on dobrym rozpraszaczem ciepła, a jego spalanie wiązałoby się ze znacznie niższą emisją tlenków azotu niż w przypadku standardowego paliwa lotniczego. Barierą jest jednak fakt, że produkcja LH2 jest droga i wymaga technologii, której rynek raczej nie jest w stanie stworzyć bez wsparcia na poziomie rządowym.

– To właśnie chcemy robić w Dolinie Lotniczej i będziemy wpływać na władze, żeby nam w tym pomogły. Prace badawczo-rozwojowe będą lokowane w Polsce tylko pod warunkiem, że będzie współpraca z rządem. Tak robią Kanadyjczycy, Niemcy, Francuzi czy Czesi. My tego nie robimy na taką skalę, jakiej potrzeba, ale będziemy przekonywać do tego rząd i Narodowe Centrum Badań i Rozwoju – mówi Marek Darecki.

W ubiegłym tygodniu, przy udziale premiera Mateusza Morawieckiego oraz ministra klimatu i środowiska Michała Kurtyki, podpisano list intencyjny, zgodnie z którym w Rzeszowie ma zostać utworzona pierwsza w Polsce dolina wodorowa (z pięciu planowanych). Porozumienie podpisane przez przedstawicieli biznesu, jednostek naukowych i administracji publicznej dotyczy współpracy w zakresie m.in. prac B+R związanych z zastosowaniem wodoru jako paliwa dla transportu, w tym także lotniczego. W budowaniu nowego klastra mają zostać wykorzystane doświadczenia Doliny Lotniczej. Na rozwój wodoru przewidziano także 800 mln euro w ramach Krajowego Planu Odbudowy.

Obejrzyjcie wywiad z Markiem Dareckim, prezesem Doliny Lotniczej:

Komentarze