Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

PKS Suwałki nie boi się PolskiegoBusa

infobus
21.09.2015 15:08
0 Komentarzy

Leszek Cieślik, prezes zarządu PKS Suwałki publicznieodniósł się do ostatnich informacji o kiepskich perspektywach polskichprzewoźników wobec ekspansji PolskiegoBusa. Podobno nie taki Szkot straszny? Prezentujemylist otwarty szefa suwalskiej firmy: -?W artykule dotyczącym ekspansjiPolskiegoBusa na mniejsze miejscowości przeczytałem pełne lęku i obaw opinie lokalnych przewoźników. Ja, jako prezesPKS Suwałki, szkockiej konkurencji się nie boję. Wręcz przeciwnie. Zdrowarywalizacja na wolnym rynku to podstawa. My od dawna jesteśmy przygotowani nawejście PB do naszego miasta.

Kto się nie rozwija, ten się cofa – z takiego założeniawyszedłem, przychodząc do pracy na stanowisku prezesa zarządu suwalskiejspółki. Mimo że wówczas nie mieliśmy żadnej konkurencji poza dogorywającym wregionie PKP, zdawałem sobie sprawę, że przejadanie pieniędzy spółki może wprzyszłości skończyć się tragicznie.

Od kilku lat więc sumiennie PKS Suwałki wymieniał swójtabor, dochodząc do jednego z najnowocześniejszych w kraju na trasachdalekobieżnych. W tym czasie w mieście urosła nam prywatna konkurencja – nakluczowych trasach pojawiło się dwóch prywatnych przewoźników, a dziś dochodziPolskiBus, spółka nazywająca się polską, chociaż z kapitałem wyłączniezagranicznym. I ten kapitał w Suwałkach będzie miał nie lada orzech dozgryzienia. Bo do Warszawy PKS Suwałki wozi mieszkańców nowoczesnymi,klimatyzowanymi i komfortowymi autobusami, w których w każdym zamontowane jestdarmowe wi-fi, a bilety suwalczanie mogą kupować przez internet.

U nas także można trafić na bilety za 1 zł, gdy planujemypodróż z wyprzedzeniem. PKS, mimo że w całej Polsce ma markę, powiedzmy sobie,średnio przyjazną klientowi, to na polskim biegunie zimna jest to markaniezwykle gorąca i przyjazna pasażerom. Dostosowana do wysokich standardów iwymagań.

Oprócz koloru autobusów niczym więc nie różnimy się odPolskiegoBusa Chociaż nie, różnimy się diametralnie! – Specyfiką wymagań wstosunku do przewoźnika prywatnego i komunalnego.

PolskiBus bowiem (zresztą jak i każdy inny przewoźnikprywatny) jeździ wyłącznie po trasach, na których zarobi. Nie spotkałem się zsytuacją, by PolskiBus woził dzieci do szkoły w Raczkach czy Bakałarzewie. Niespotkałem się, by inny prywatny przewoźnik woził pracowników z Poszeszupie czyMaszutkień do Suwałk. Od nas się tego wymaga i oczekuje. Nikt nie zwraca uwagina drobny fakt, że te trasy są dla nas deficytowe i całkowicie nieopłacalne.Gdybyśmy mieli działać jak PolskiBus, czyli być nastawieni wyłącznie na zysk,to dawno zamknęlibyśmy połączenia wiejskie i małomiasteczkowe. Niech dzieci ztych miejscowości radzą sobie same, a dorośli dojeżdżają do pracy czy na zakupywe własnym zakresie, np. taksówkami.

Nikt nie zastanowił się pewnie nawet przez moment, siedzącna nowoczesnym i odrestaurowanym suwalskim dworcu, że za ów dworzec nie płaciani grosza ich prywatny przewoźnik, tylko PKS. Dla nas to koszt kilkusettysięcy złotych rocznie, czyli mniej więcej tyle, ile mogą wynosić dochodyniewielkiej firmy przewozowej. Czy PolskiBus postawi swój własny dworzecautobusowy w Suwałkach czy Ostrołęce? Czy dołoży się do istniejącego już wSuwałkach? Czy robią to istniejący już prywatni przewoźnicy? Odpowiedź na topytanie jest oczywista: NIE. Identycznie sytuacja wygląda w Białymstoku. PKSutrzymuje dworzec, z którego przecież korzystają także klienci konkurencji, ztą drobną różnicą, że konkurencja w kosztach eksploatacji i wynajmu lokalu niepartycypuje.

Nikt pewnie z czytających nie zdaje sobie sprawy, że kosztwyjazdu każdego autokaru z dworca autobusowego, którego nie jest właścicielemmiasto, jest obłożony konkretną kwotą, nawet do 20 zł. Prywatni przewoźnicynajczęściej korzystają z przystanków miejskich, płacąc miastu 5 groszy(!) zajedno zatrzymanie się autobusu albo wcale.

My również moglibyśmy podstawiać nasze autobusy naprzystankach komunikacji miejskiej albo gdzieś w polu, żeby było taniej.Moglibyśmy również zrezygnować z dworca. Niech ludzie czekają na ławce w parkuna autobus. Czy tego chcemy, mówiąc, że PKS powinien ograniczać koszty własne?

A może PolskiBus uczestniczy w życiu codziennym lokalnychspołeczności? Bo suwalski PKS od dawien dawna jest jednym z głównych sponsorówI-ligowych Wigier Suwałki i I-ligowego Ślepska Suwałki – drużyn, na którychmecze przychodzą tysiące suwałczan. Czy PolskiBus będzie woził piłkarzyZbigniewa Kaczmarka co dwa tygodnie na drugi koniec Polski na mecze I ligi zadarmo, tak jak do tej pory robi to PKS?

A może PolskiBus będzie aktywnie wspomagał lokalnewydarzenia kulturalne? Ufunduje nagrody na „pływaniu na byle czym” wAugustowie, czy na Suwałki Blues Festival? Jak dużą rolę społeczną odgrywaPolskiBus w miejscowościach, z których jeździ?

Ilu ludzi PolskiBus zatrudnia na etatach w pełnym wymiarzeczasowym? Bo w suwalskim PKS nie ma nawet jednej osoby, która pracowałaby naumowach śmieciowych.

Tak więc zanim zaczniemy wieszać psy na tragicznych PKS-achi cudownym PolskimBusie, zastanówmy się obiektywnie, jak sytuacja wyglądanaprawdę. Podliczmy wszystkie „plusy dodatnie i plusy ujemne”, żezacytuję naszego prezydenta. Czy dołożenie do biletu w PKS 3 zł więcej zaprzejazd to są pieniądze zmarnowane i wyrzucone w błoto?

I najważniejsze!

Czy my rzeczywiście konkurujemy na tych samychwolnorynkowych zasadach. Bo wydaje mi się, że biegnąć na 1000 metrów i startującz progu, PKS ma do jednej nogi uwiązaną całkiem dużą i ciężką kulę, z którąmimo wszystko, jak wszyscy dookoła liczą, ma wygrać bieg. A i tak jestemprzekonany, że mimo tej kuli, tutaj, w Suwałkach, ten bieg wygramy!”

Komentarze