Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

Polskie miasta chcą zielonych „dostawczaków”

infotrans
26.03.2021 18:00
0 Komentarzy

Europejskie miasta postulują do Komisji Europejskiej, aby już w 2030 połowa nowych samochodów dostawczych była pojazdami elektrycznymi.

Pod listem – do pobrania TUTAJ – który poparło kilkudziesięciu przedstawicieli samorządów z różnych państw podpisał się także prezydent Gdyni, Wojciech Szczurek.

Dostawczy problem

Liderzy europejskich miast mówią jednym głosem – objęte mało rygorystycznymi normami środowiskowymi samochody dostawcze są szkodliwe dla klimatu i należy to zmienić. W tym celu do wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej, Fransa Timmermansa i unijnych komisarzy skierowano list otwarty, którego głównym postulatem jest położenie nacisku na elektryfikację pojazdów dostawczych. Ma być ona możliwa przez wprowadzenie ściślejszych norm dotyczących emisji spalin.

Samochody dostawcze to pięta achillesowa europejskiej polityki transportu drogowego. Tworzą najszybciej rozwijający się sektor transportu drogowego w UE, jednocześnie będąc źródłem zanieczyszczenia powietrza i klimatu, zwłaszcza na obszarach miejskich” – czytamy w liście skierowanym do Komisji Europejskiej.

Miasta chcą też wprowadzać ograniczenia dla silników spalinowych, które przyspieszą wdrażanie zeroemisyjnych „dostawczaków” . Konieczny jest też szybki rozwój sieci ładowarek w miastach i centrach dystrybucyjnych, które ułatwią ich codzienną eksploatację. Proponowane są zmiany w treści unijnego rozporządzenia w sprawie norm CO2 i dyrektywy w sprawie alternatywnej infrastruktury paliwowej (AFID).

W liście do Komisji Europejskiej pojawiają się propozycje konkretnych zmian – najpóźniej do 2030 roku połowa nowych pojazdów dostawczych powinna posiadać napęd elektryczny, a do 2035 roku „elektrykami” powinny być już wszystkie, które opuszczają fabryki.

Pod treścią listu podpisało się dokładnie 27 przedstawicieli samorządów z całej Europy, w tym pięć polskich miast, (Łódź, Warszawa, Wrocław, Wałbrzych i Gdynia).

Podpis Gdyni

-„Popieramy w ten sposób rozwój idei elektromobilności, która zagościła już w Gdyni i przynosi pozytywne efekty dla całego otoczenia. Dziś, kiedy wszyscy chcemy oddychać czystym powietrzem i zwracamy większą uwagę na potencjalne zagrożenia klimatyczne, nadeszła pora na skuteczne systemowe rozwiązania, które ograniczą także szkodliwy wpływ pojazdów dostawczych. Jako samorząd podejmowaliśmy już działania związanie między innymi z uregulowaniem dostaw w centrum miasta, ograniczyliśmy też tonaż w Śródmieściu, chcąc chronić mieszkańców przed nadmiernym hałasem i spalinami. Zeroemisyjna flota takich pojazdów to kolejny krok – mówi Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni.

-„Możemy na co dzień nie zdawać sobie sprawy ze skali problemu, ale dane wskazują jasno, że w ostatnich latach sprzedaż aut dostawczych wzrosła o ponad połowę i nie zamierza wyhamowywać. Biorąc pod uwagę to, że akurat ten segment pojazdów nie jest objęty rygorystycznymi normami emisji CO2, jest to szczególnie duże zagrożenie, które wymaga stanowczego działania. Dziś zeroemisyjna komunikacja miejska czy napędzane energią elektryczną samochody osobowe nikogo nie dziwią, dlatego pora na zmiany także w kwestii mniejszych aut dostawczych – podkreśla Katarzyna Gruszecka-Spychała, wiceprezydent Gdyni ds. gospodarki.

Z danych unijnych państw członkowskich składających sprawozdania UNFCCC wynika jednoznacznie, że samochody dostawcze są najszybciej rosnącym źródłem emisji dwutlenku węgla w transporcie drogowym. Od 1990 roku jego emisje z samochodów dostawczych wzrosły aż o 58%, podczas gdy emisje z samochodów i ciężarówek – o około 20%. Jednocześnie w 2020 roku zaledwie 1,7% nowo rejestrowanych w Unii Europejskiej „dostawczaków” posiadało napęd elektryczny, co dodatkowo pogłębia to zjawisko. Ponadto operatorzy dużych flot samochodowych są zmuszeni zamawiać elektryczne furgonetki poza głównymi producentami samochodów, którzy nie są zainteresowani zaspokojeniem popytu.

Komentarze