Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

Ponad 48 mln zł długu gapowiczów wobec Białegostoku

infotrans
19.12.2019 07:30
0 Komentarzy

Białystok policzył, ile wynosi zadłużenie za jazdę bez biletuautobusami w latach 1997-2019. Za tę sumę można byłoby kupić kilkadziesiąt nowychautobusów.

„Blisko 48,5 mln zł wynosi zadłużenie osób ukaranych w latach1997-2019 mandatami za jazdę bez biletu białostockimi autobusami miejskimi.Mniej więcej co piąte postępowanie egzekucyjne kończy się sukcesem -poinformował PAP Urząd Miejski w Białymstoku.

Gapowicze a podwyżki

Informację o zobowiązaniach za jazdę bez ważnego biletu wmieście podał niedawno publicznie radny miejski PiS Henryk Dębowski.Poinformował, że tzw. zobowiązania wymagalne to kwota 47,7 mln zł. Jak mówił,gdyby udało się takie pieniądze skutecznie wyegzekwować od dłużników, możnabyłoby co najmniej o rok przesunąć planowane na 2020 r. podwyżki cen biletówkomunikacji miejskiej. Radni mają się tymi podwyżkami zająć w najbliższypiątek.

Urząd Miejski w Białymstoku poinformował we wtorek PAP, żezaległości za okres 21 sierpnia 1997 – koniec listopada 2019 roku sięgająca48,5 mln zł i dotyczą ok. 52,5 tys. dłużników, na których nałożono ok. 67,9tys. „opłat dodatkowych za jazdę bez ważnego biletu komunikacjimiejskiej”.

20 procent skuteczności

Skuteczność odzyskiwania tych pieniędzy magistrat szacuje naok. 20 proc. W stosunku do dłużników, którzy nie spłacili należności w ciągudwóch tygodni, kierowane jest wezwanie do zapłaty. Gdy płatności nie ma, przedupływem roku od powstania zaległości trafia pozew do sądu, który w postępowaniuupominawczym wydaje nakaz zapłaty.

Po ponownym wezwaniu dłużnika do zapłaty zaległości – jużpowiększonej o koszty postępowania sądowego – wierzytelność stwierdzona tytułemwykonawczym przekazywana jest do egzekucji komorniczej. W ostatnich latachprocedura nieco zmieniła się, bo urząd kieruje pozwy przeciwko dłużnikom nadrogę elektronicznego postępowania upominawczego (zamiast dotychczasowejkorespondencji listowej), co przyśpiesza całą procedurę i pozwala na uzyskanieklauzuli wykonalności dla wydanego nakazu zapłaty z urzędu.

Magistrat ocenia, że sukcesem kończy się 20 proc.prowadzonych postępowań egzekucyjnych.

-„Akta spraw pozostałych 80 proc.postępowań, w których komornicy sądowi stwierdzili bezskuteczność egzekucji inastąpiło przerwanie biegu terminu przedawnienia, są zwracane do urzędu. Abynie dopuścić do przedawnienia roszczeń, po upływie kilku lat, ponownieprzygotowane wnioski o wszczęcie egzekucji są kierowane do kancelariikomorników sądowych” – wynika z informacji przekazanych PAP.

Windykacje słabości

Urząd wymienia kilka powodów takiego poziomu skutecznościegzekucji i zaznacza, że nie odbiega on od innych miast. Wśród czynnikówwpływających na trudności z wyegzekwowaniem należności wskazuje m.in. na brakadresu zamieszkania dłużnika w dokumentach tożsamości. Wynikają z tego problemyformalne przy egzekucji na drodze sądowej – np. brak możliwości skutecznegodoręczenia orzeczeń sądowych.

Duża grupa jeżdżących bez biletu to osoby bez żadnegomajątku, z którego można byłoby wyegzekwować należności: bezdomni, bezrobotni,utrzymujący się ze świadczeń socjalnych, osoby o niskim dochodzie.

-„Dużaczęść takich dłużników świadoma jest braku możliwości skutecznegowyegzekwowania od nich należności, w związku z czym stale korzystają ztransportu publicznego bez odpowiedniego dokumentu przewozu. Łączne zadłużeniewielu osób liczy się w dziesiątkach tysięcy złotych i nie może byćściągnięte” – przyznaje magistrat.

Urzędnicy zwracają przy tym uwagę, że wraz z podejmowaniemkolejnych czynności windykacyjnych, łączna kwota do ściągnięcia rośnie.Dochodzą bowiem koszty sądowe, zastępstwa procesowego, należności komornicze.Oznacza to, że ostatecznie początkowa kwota 302,80 zł (standardowy mandat zabrak ważnego biletu plus cena biletu) wzrasta o kilkaset złotych naostatecznych etapach windykacji; potem dochodzą też – stale rosnące – odsetkiza opóźnienie w płatności.

Ostatecznie kwota mandatu stanowi ok. 50-60 proc. całejzaległości do uregulowania.

Od pewnego czasu windykację urzędu wspomaga współpraca zBiurem Informacji Gospodarczej.

-„W ramach tej współpracy, uchylający sięod płatności dłużnicy będą wpisywani do rejestru dłużników, co w znacznymstopniu utrudni im zawieranie umów kredytowych i funkcjonowanie w obrociekonsumenckim” – podał PAP Urząd Miejski w Białymstoku.

Stosowana jest teżtzw. miękka windykacja, czyli porozumienia z dłużnikami w sprawie spłatynależności.(PAP)

Komentarze