Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

Dlaczego PŻB potrzebuje nowych promów?

infoship
14.06.2016 11:10
0 Komentarzy

Potrzebujemy nowych promów, bo część obecnie użytkowanych wciągu 5-10 lat będzie musiała być złomowana, a bez nowego pływającego taborumożemy stracić rynek – powiedział PAP prezes Polskiej Żeglugi Bałtyckiej -Polferries Piotr Redmerski.

W ubiegłym tygodniu podpisano w Szczecinie list intencyjnyws. budowy dwóch promów na zamówienie Polskiej Żeglugi Bałtyckiej. Listpodpisali uczestnicy przyszłego konsorcjum, które ma zbudować jednostki:Gdańska Stocznia Remontowa im. J. Piłsudskiego, Stocznia Remontowa”NAUTA”, Morska Stocznia Remontowa Gryfia oraz Szczeciński ParkPrzemysłowy, działający na terenach po byłej stoczni w Szczecinie. Listpodpisały także Polski Fundusz Rozwoju oraz PKO BP, które mają finansowaćbudowę statków. Konsorcjum ma powstać po wejściu w życie ustawy o aktywizacjiprzemysłu okrętowego i przemysłów komplementarnych, co według jej projektu manastąpić 1 stycznia 2017 r.

PAP: Dlaczego podjęliście decyzję o budowie dwóch nowychpromów, a nie ewentualnego zakupu używanych jednostek w Europie?

Piotr Redmerski: Promy muszą powstać, bo rynek przewozówpromowych na Bałtyku się tego domaga. Obecnie na rynku europejskim trudnozakupić używany prom, spełniający wymagania klientów. Z drugiej strony wzrostrocznie ponad 10 proc. w ilości przewiezionych samochodów ciężarowych powoduje,że musimy mieć coraz większy tabor pływający, w przeciwnym razie ktoś innyzagospodaruje tę lukę na rynku.

Jesteśmy skazani na budowę nowych promów również dlatego, żew ciągu 5-10 lat ok. 7 promów użytkowanych przez polskich armatorów będziemusiało być ze złomowanych z uwagi na wiek.

List intencyjny jest więc wielką szansą dla stoczni, którepowinny stworzyć konsorcjum i wyłonić lidera będącego w stanie zbudować tepromy. Dla nas jako armatora najważniejszą rzeczą, oprócz ceny i jakości, jestprzede wszystkim czas, w którym zbudowane będą te promy. Opóźnienia nie wchodząw grę, to są ogromne straty dla armatora.

PAP: Jeśli – tak jak pan mówi – 7 promów będzie musiało byćze złomowanych w najbliższych latach, to czy znajdą się pieniądze na budowękolejnych promów?

Piotr Redmerski: Myślę, że tak, branża na dzień dzisiejszygwarantuje zadawalające stopy zwrotu z inwestycji, dlatego trzeba rozpocząć tenprojekt. Z przekonaniem inwestorów nie będzie więc problemu, potwierdza to samlist intencyjny, podpisany przez instytucje finansowe. Jeżeli projekt siępowiedzie, będzie to na pewno generowało powstaniem następnych inwestycji wpolskich stoczniach. Niestety gdyby realizacja tego projektu zakończyła sięklęską, to byłoby to fatalne dla polskiego rynku promowego, ponieważ polscyarmatorzy mogą wtedy tracić udział w rynku z uwagi na brak odpowiednich promówdo żeglugi spełniającej wymagania rynkowe.

PAP: Jak pan ocenia pomysły stworzenia Polskiej GrupyPromowej, czyli połączenie Polskiej Żeglugi Bałtyckiej i Polskiej ŻeglugiMorskiej?

Piotr Redmerski: Każda z tych firm to kilkadziesiąt lat tradycjii trudno wytłumaczyć taką zmianę pracownikom, związkom zawodowym. Nie możnatego robić na siłę. Oczywiście z punktu widzenia właściciela pewnie musi dojśćdo centralizacji zarządzania. Istnieje jednak forma współpracy np. holding,która pozwala na realizację celów postawioną przez właściciela przy zachowaniuodrębności oraz samodzielności podmiotów gospodarczych.

Moim zdaniem dobrym rozwiązaniem są wspólne inwestycje, zktórych dwa podmioty będą korzystać.

PAP: Czy jednak np. tworzenie wspólnej strategii przez jedenpodmiot nie ma większych zalet?

Piotr Redmerski: Strategii nie można mieć innej niż oczekujerynek. Strategia i model inwestycyjny, którą opracowaliśmy, może byćwykorzystana również w Polskiej Żegludze Morskiej. Oni też będą musieliwymieniać promy i to w okresie kilku lat; w interesie Polskiej ŻeglugiBałtyckiej jest również powodzenie odnowy floty w PŻM.

PAP: Czy będzie powrót do pomysłu prywatyzacji PŻB?

Piotr Redmerski: Jeżeli myślimy o prywatyzacji, kiedy tafirma tak się rozwija, to powiem – nie. PŻB ma dużą szansę na znaczny wzrostwartości, więc w interesie Skarbu Państwa jest być jej właścicielem, a niepozbywać się akcji. To było rozważane pięć lat temu, kiedy rzeczywiście firmiegroziła upadłość i trzeba było znaleźć inwestora strategicznego, ale to sięzmieniło.

Jednak wejście na giełdę i sprzedanie około 30-40 proc.akcji i możliwość większego stabilniejszego czy elastycznego finansowaniakolejnych inwestycji byłaby pożądana.

PAP: Jak pan prognozuje rozwój rynku promowego w tym roku?

Piotr Redmerski: Na pewno będzie rósł. Nie będą to takrekordowe wzrosty jak w ostatnich latach, czyli 15 proc., ale znaczne. Myślę,że w 2020 r. zobaczymy pół miliona samochodów ciężarowych rocznieprzewiezionych promami ze Świnoujścia do Szwecji.

Rozmawiał Krzysztof Markowski.(PAP)

Komentarze