Dart pojechał do Żmigrodu

Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, choć nie jest to chybażadną tajemnicą, w Żmigrodzie skład PESY przechodzić będzie próby podobne dotych, jakie wykonywano przy Flirtach 3. Sprawdzane mają być zatem m.in.wszystkie systemy pociągu, w tym systemy sterowania, układ napędowy, układ hamulcowyczy wreszcie systemy antypoślizgowe. Ich celem jest wyłapanie i wyeliminowanie ewentualnychbłędów już na etapie testów. Po zakończeniu badań w Żmigrodzie PESA będziemusiała przeprowadzić procedurę dopuszczeniową, która musi zakończyć sięuyskaniem homologacji. Bez niej Dart nie będzie mógł wozić pasażerów. A ci mająskorzystać z nowych pociągów już w grudniu. Zanim to nastąpi Darta czekają jeszczeodbiory. Musi je przejść każdy z 20 zamówionych przez PKP Intercity składów.Zgodnie z umową procedury te powinny zostać zakończone do końca październikabr. „Trudno co do dnia określić datę zakończenia badań. Na pewno jednak potrwają tak długo, jak będzie to konieczne, by spełnić wszelkie przewidziane prawem procedury” – mówi nam Michał Żurowski, rzecznik prasowy PESY. I przypomina, że „DART przechodził do tej pory badania (testy) wewnętrzne przeprowadzane przez PESĘ. Zanim wyjechał na jazdy próbne, poddany został badaniom stacjonarnym: układu sterowania, hamulca i napędu oraz it ? np. wyświetlaczy informacji pasażerskiej, drzwi, stopni itd. W trakcie jazd ? do Warlubia, na trasie w kierunku Gdańska ? dokonywana była kalibracja układu hamulcowego (dostrojenie do określonych zachowań i prędkości pojazdu), potwierdzenie (walidacja) poprawności działania wszystkich procedur układu sterowania i współpraca układu napędowego z hamulcowym. Jazdy odbywane były przez kolejne dni z wzrastającą prędkością ? od 100 km/godz. poprzez 140 do 160 km/godz., z którą Pesa DART w czwartek 21 maja”.

„Należy podkreślić, że to nasze wewnętrzne testy przed wysłaniem pojazdu (piątkowy wieczór, 22 maja) do badań przeprowadzanych przez Instytut Kolejnictwa. Najpierw w Żmigrodzie i potem także (dotyczy to np. tego tygodnia) na różnych odcinkach PLK” – dodaje Michał Żurowski.

.

„