Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

Tykająca bomba utknęła w szczecińskim porcie

infoship
03.01.2020 09:30
0 Komentarzy

180-metrowy statek zHongkongu z koncentratem cynku cumuje w Szczecinie. Dokerzy odmawiająrozładunku, bo grozi to eksplozją – informuje „Gazeta Wyborcza”.

„Masowiec +Lintan+ cumuje na skraju nabrzeża+Katowickiego+. Jednostka dotarła tu 18 grudnia z portu Salalah w Omanie.Ładownie miała wypełnione koncentratem cynku. To ładunek regularnie i od lattrafiający do Szczecina. Coś jednak poszło nie tak. Prawdopodobnie doszło dozawilgocenia koncentratu” – informuje w czwartkowym wydaniu”GW”. „To niebezpieczna sytuacja, bo pod wpływem wilgoci z tejsubstancji zaczyna się wydobywać wodór. To oznacza ogromne ryzyko wybuchu. Znaszych nieoficjalnych informacji wynika, że w związku z tym ładownie zostałyzagazowane. To metoda gaśnicza, która zabiera z ładowni tlen, eliminując tenczynnik wyzwalający pożar i eksplozję” – czytamy.

Dziennik podkreśla też, że w Szczecinie po otwarciu ładownikoncentrat cynku został rozładowany, ale nie do końca. „W ostatnim etapie,kiedy w ładowniach pozostają resztki, na ich dno muszą zejść dokerzy. Przypomocy łopat i sprzętu mechanicznego zagarniają pod portowe dźwigi sypkiładunek, umożliwiając tym samym opróżnienie ładowni do końca. Nie jest tegomało. W przypadku +Lintana+ do wyładowania zostało od 2,5 do 3 tysięcy tonkoncentratu cynku” – dodaje gazeta.

„GW” powołując się na jednego z portowców, któryprosił o zachowanie anonimowości, podaje, że dokerzy nie chcą zejść do ładowanistatku, bo po zagazowaniu nie ma tam tlenu. „Schodzą tam tylko w maskachtlenowych portowi strażacy” – podaje rozmówca dziennika.

„Z nieoficjalnych informacji wynika, że spółka BulkCargo, która jest operatorem w tej części portu, chciała odesłać statek naredę. Armator chce jednak oczyścić ładownię. Na razie jest to wciążniebezpieczne” – czytamy w „Gazecie Wyborczej”.

Komentarze